Ostatnio z Sarą byliśmy odwiedzić przyjaciela Małęj - Bosiego. Chcieliśmy zobaczyć jak Bosman zachować się na swoim terytorium czyli w swoim domu. Na podwórku jak wysiedliśmy z samochodu strasznie szczekał - Sara byłą troche speszona bo pierwszy raz tam była. Po chwili zaczęli biegać po całym podwórku ale Bosman przewracał Sare swoim ciężarem gdyż jest owczarkiem niemieckim i Mała piszczała przy upadku dlatego woleliśmy wziąć ich do domu, Tam oczywiście dawali sobie ,,całuski'' i podgryzali się, a później baliśmy się że rozniosą dom biegali jak szaleńcy z kuchni do pokoju i na odwrót ściągając przy tym dywan itd. Ogólnie wypad był interesujący. Ciekawe jak Sara przeżyje Sylwestra, jak narazie nie boi się strzałów ale wiadomo teraz jeszcze to nie takie ciągłe i głośne jak w ten dzień. Mam nadzieję że nie będzie się bała bo mój poprzedni pies umierał ze strachu przed petardami, burzą i wszelkimi głośnymi odgłosami.
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz