niedziela, 17 stycznia 2016

Motywujący post blogerki

Witajcie! Słuchajcie (w sumie czytajcie) dzisiaj na jednym z blogów które obserwuje pojawił sie bardzo ciekawy post, mianowicie o motywacji, sensie życia. Post wzbudził we mnie czas do refleksji nad własnym życiem. Mianowicie codziennie coś sobie postanawiam i nigdy nie może mi to wyjść, mam tak od jakiegoś czasu co bardzo mnie denerwuje, tak jakby moje życie stanęło w martwym punkcie. Mój dzień do godziny 18-nastej (i Sary) wygląda praktycznie tak samo. Chce się zmotywować do działania bo ta zima mnie przytlumiła i trzeba z nią walczyć myślę że od jutra sie za to zabiorę.

Po pierwsze

Dłuższe spacery z Sarą, jakieś lepsze ciekawsze trasy. Nie tylko przejście 40 minutowe (tyle trwa nasz spacer) codziennie w to samo miejsce tylko chociaż półtora godzinne, jest śnieg a Sara tak go lubi mogłaby troche poszaleć.

Po drugie 


Zacząć pracować sama nad sobą, a raczej nad swoim ciałem. Przyznam szczerze że troche mi się przytyło i non stop mówię sobie że właśnie dziś jest odpowiednia pora na zmiany, a na drugi dzień o tym zapominam. Mam nadzieję że teraz się uda


Po trzecie


Znaleźć jakaś prace, mam 19 lat i pracowałam tylko raz. Chciałabym sie zmobilizować i w końcu gdzieś iść. Wiem że dla wielu z Was to dziwnie zabrzmi ale mam obawy przed pracą w sumie taką moją pierwszą poważną praca. Boję sie jak sobie dam radę, praca to już poważny obowiązek nie to co szkoła. Po drugie jestem tak bardzo przywiązana do Sary (Ci co mnie znają to wiedzą) że serce mi pęka jak sobie pomyśle że będę ją musiała zostawić samą na tyle godzin, że nasze fajne spędzanie czasu razem bedzie odbywać sie tylko przez weekend, a nie codziennie jak do tej pory.


Ten post chyba bardzo był mi potrzebny.

A Wy już byliście w swojej pierwszej pracy, jak Wasze wrażenia?
Jak moblizujecie się do działania?

Link do bloga z postem MOTYWACJA. Polecam zajrzeć


6 komentarzy:

  1. U mnie ze zmianami bardzo trudno najgorsze, że nie wiem jak zmienić moją codzienną rutynę. Jednakże sobie jak I tobie życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero teraz sobie przypomniałam, że napisałaś o mnie na blogu, ale jest mi mega miło, że ktoś docenił moją pracę i wysiłek! Cieszę się, że mogę kogoś zmotywować :D.
    Na dłuższe spacery (10km) łatwo mnie wyciągnąć, ale często nudzi mi się dwugodzinne łażenie :P. Ale wtedy jestem dumna, że przeszłam aż tyle, kiedyś chodziłam tylko na 1km i było to dla mnie naprawdę koszmar chodzić na takie spacery, teraz 1km u nas to połowa minimum :).
    Ty masz 19 lat, a ja mam 11, Jezu Święty. Poczułam się jak dziecko :(. Jestem chyba najmłodsza w blogosferze, pomińmy to.
    Pozdrawiamy ciepło! :)
    psi-temat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio masz 11 lat? Nie powiedziałabym w życiu :) Myślałam że jesteś o wiele starsza wnioskując po postach :) Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Tak, 11 lat. Kiedyś przyjaciółka (wtedy koleżanka) napisała mi, że często ma wrażenie, że czyta posty osoby dorosłej :'). Zawsze mi miło, gdy ktoś mi napisze, że myśli, że jestem starsza, wnioskując po postach. Przynajmniej znajdą się takie osoby, które potrafią wspierać, a nie hejtować :). Dziękuję i również pozdrawiam! ♥♥♥♥

      Usuń