Witajcie! Tak tak, Sara ma cieczkę, w sumie to już od dwóch tygodni. Nie pisałam Wam wcześniej bo w sumie nawet zapomniałam. Jest to troszkę uciążliwe nie powiem bo wszędzie gdzie nie pójdzie to zostawia ,,ślad'' po sobie. Jak już Wam pisałam kiedyś po drugiej cieczce czas na sterylizacje. Troszkę mnie to stresuje. Już rozmawiałam z Kamilem na ten temat i zdecydowaliśmy że w kwietniu może będzie już odpowiedni moment, wiecie nie będzie zimy, lepsza aura. Przyznam Wam szczerze że boję się tej sterylizacji, najgorzej stresuje mnie narkoza, chociaż wziewna jest podobno lepsza, będę musiała zapytać weterynarz. Stresuje mnie też fakt że to już tak jakby operacja, wiadomo dużo suczek to przechodzi ale ja mam lekkie obawy ale z drugiej strony chce mieć to już za sobą i wiem że to dla dobra i zdrowia Sary. Ogólnie to musimy wybrać się do naszej pani weterynarz i porozmawiać o tej sterylizacji, czy da radę w kwietniu i wypytać o wszystko. Myślałam też o zmianie karmy po sterylizacji chociaż na rok czasu ale zobaczcie co znalazłam przypadkiem, wpisałam w google zapytanie JAKĄ KARMĘ WYBRAĆ PO STERYLIZACJI, kliknęłam w strone Vetopedia, jakaś pani napisała tam z zapytaniem o karmę dla swojej suczki po sterylizacji, tak czytam i czytam i okazało się odpowiedzi udzieliła jej jedna z pań weterynarz do której chodzę z Sarą ;)
Jeśli chcecie poczytać macie link TUTAJ
Druga sprawa ktora spotyka mnie nagminnie to właściciele którzy mają wszystko gdzieś. Mianowicie sytuacja z dzisiaj, bawię się z Sarą w moją strone biegnie foxterier czy jakoś tak się to pisze, cały czas próbuje coś tam do Sary (ma cieczke jak pisałam), próbuje go odganiać i czekam na właścicielkę, kobieta przychodzi po 10 minutach niezdarnie wołając swojego psa próbuje go zapiąć na smycz, informuję ją że Sara ma cieczke i pewnie dlatego tu przyszedł do nas. Drugi dzień ide na spacer, ta sama kobieta widzi mnie z Sarą, puszcza swojego psa ten znowu do nas przybiega, a ja znów czekam aż go zabierze. I wyobraźcie sobie że dziś znowu mnie zobaczyła i sytuacja się powtarza, tylko tym razem właścicielka tego psa ma mnie kompletnie gdzieś, próbuje iść dalej w swoją stronę, a ten za nami więc odganiam go ale to nic nie daje. Pani łaskawie po skończeniu rozmowy telefonicznej po kilkinastu minutach podchodzi do mnie znowu nie może go złapać. Takie sytuacje strasznie mnie irytują. Nie wiem, czy ludzie nie rozumieją że nie każdy chce żeby ich pies do nas podchodził i to z różnych przyczyn, rozumiem raz ale jeśli zdarza się to nagminnie to jest to frustrujace.
Musiałam się wygadać.
A Wy co myślicie o takim zachowaniu? Co Was wkurza w innych właścicielach?
Też bym się wkurzyła na tą babke :/ nie każdy chce żeby inne psy podchodziły do naszego. I nie każdy może sobie na to pozwolić np. ze względu na pracę z psem, z jakimiś jego problemami albo tak jak u Ciebie przez cieczkę. Ale nie uniknie się tego niestety.
OdpowiedzUsuńDokładnie :/
UsuńTo jest chyba najbardziej irytująca rzecz, z którą możemy się spotkać. Ludzka ignorancja... Pomimo naszych próśb, inni opiekunowie nadal robią swoje i nie liczą się z naszym zdaniem. A nawet, jak już coś się wydarzy, to winą obarczają nas i psa.. Szkoda słów.
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest najgorsze, tacy nieodpowiedzialni
UsuńTeż mam suczkę, jeszcze niewysterylizowaną i wiem jak to jest kiedy zacznie się cieczka. Myślimy z rodzicami trochę o sterylce, ale też mam pewne obawy i jeszcze nie wiem jak to będzie.
OdpowiedzUsuńZ właścicielami to tak jest często. Nie raz się z takim czymś spotykam. Już nie będę opowiadała całych historii, ale z sąsiadów to mam chyba tylko jedną taką porządną babke, która ma jamnika. Zawsze się pyta czy Molly ma cieczkę i jak coś to go od razu zabiera. No, ale niestety nie wszyscy tacy są...
Pozdrawiamy! :)
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Dokładnie, ja już czekam na kwiecień tak jak pisałam chce ją wtedy wysterylizować. Właśnie wróciłam ze spaceru i kolejny ,,właściciel'' puścił psa i poszedł sobie do sklepu, a pies nie chciał odejść
UsuńOj pamiętam nasze problemy z cieczką, ale na szczęście już nas to nie dotyczy :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię jeśli inne psy przychodzą się przywitać i są pokojowo nastawione, ale kiedy Whisky miała cieczkę to mieliśmy ogromny problem z jej pilnowaniem, i na każdym spacerze, a nawet pod naszym domem czatowały psy, i to bez właścicieli. Jest to okropne, dlatego życzę ci dużo cierpliwości :)
Osobiście nie mam takich sytuacji, ponieważ nie mieszkam w mieście, a tu mało kto z psem w ogóle na spacery wychodzi :p
OdpowiedzUsuńJednak potrafię sobie to wyobrazić i sama nie byłabym chyba zachwycona. Socjalizacja ok, ale po uzgodnieniu z tym drugim właścicielem. Nigdy nie nie wiadomo - pies, który jest na smyczy może być agresywny, może bać się innych psów, może być po przejściach...:/
Niestety niektórzy tego nie potrafią zrozumieć i tylko "mój piesek nie gryzie, on się chce tylko pobawić" ;_;
Co do sterylizacji to też planujemy w wakacje, ale zobaczymy jak to będzie, bo cieczki jeszcze nie było. Jest przeze mnie już wyczekiwana, bardzo :>
Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com
Hehe, to powodzenia w czasie cieczki : P
UsuńBiorąc suczkę nie mieliśmy wątpliwości co do wykonania zabiegu sterylizacji. Wszystko przebiegło pomyślnie i już na następny dzień po zabiegu psina budziła mnie swoim mokrym nosem. Obawiam się tylko, że przed sterylizacją trafi się Sarze ciąża urojona. W tamtym roku, w lutym Satri dostała pierwszą cieczkę, a sterylizacja miała się odbyć w maju. Prawie przeszkodziła nam ciąża urojona w kwietniu, mam nadzieję, że Wam się ona nie przytrafi! :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałam, mam nadzieje że nie :)
UsuńTeż bym była zła na taką nią. Mnie wkurzają tutaj ludzie ze swojej niewiedzy o psach, złym traktowaniu, to praktycznie codziennie. Ja muszę Charlie zapisać do weterynarza na sterylizacje, ale tak samo jak Ty- boję się, bardzo się o nią boję.. dlatego w głowie odwlekam ten czas, choc wiem, że to nie jest dobre...
OdpowiedzUsuńMam tak samo, będzie dobrze!
UsuńOj przechodziłam już z Sabą sterylizację... po zabiegu była jeszcze w częściowej narkozie, tępe spojrzenie, ciągle 'wyła' z bólu, nie potrafiła siadać, dopiero później nauczyła się to robić, ale bardzo wolno i z bólem. Długo dochodziła do siebie. Potem rana się zagoiła, (oczywiście Sunia ciągle chodziła w specjalnym kubraczku, żeby nie gryzła szwów - strasznie mnie - i ją irytował) a potem ściąganie szwów i znów weterynarz podał tzw. ''głupiego jasia'', miałam już tego dość, bo widziałam jak Saba cierpi, ale trudno. Raz przez to przejdziesz i masz spokój na całe życie ;) Bez cieczki, brak możliwości zachorowania na raka macicy itd. więc same plusy.
OdpowiedzUsuńOj przechodziłam już z Sabą sterylizację... po zabiegu była jeszcze w częściowej narkozie, tępe spojrzenie, ciągle 'wyła' z bólu, nie potrafiła siadać, dopiero później nauczyła się to robić, ale bardzo wolno i z bólem. Długo dochodziła do siebie. Potem rana się zagoiła, (oczywiście Sunia ciągle chodziła w specjalnym kubraczku, żeby nie gryzła szwów - strasznie mnie - i ją irytował) a potem ściąganie szwów i znów weterynarz podał tzw. ''głupiego jasia'', miałam już tego dość, bo widziałam jak Saba cierpi, ale trudno. Raz przez to przejdziesz i masz spokój na całe życie ;) Bez cieczki, brak możliwości zachorowania na raka macicy itd. więc same plusy.
OdpowiedzUsuńWlasnie tylko to mnie motywuje, ze sa same plusy. Ciekawe jak Sara to zniesie mam nadzieje ze dobrze :)
UsuńCzytałam tą odpowiedź i Royal Canin to jedna z najgorszych karm więc tym się nie sugeruj... Weterynarze w większości mają podpisane kontrakty z firmami typu Royal czy Purina, na reklamowanie tych karm, a są one równie słabej jakości. Mało który weterynarz poleci Ci lepszą karmę, kiedy za każdą kupioną (u niego w gabinecie, bo też sprzedają) dostaje prowizje :) Mnie też weterynarz zachęcał, ale później zmieniłam lekarza, na świetną panią, której rodzina od lat działa w zawodzie i tak naprawdę ona wyjaśniła mi jak to działa :) Z dość tanich karm, a dobrych jakościowo mogę polecić Brita light, albo inną wersję dla psów sterylizowanych :) Na prawdę można się dużo o karmach dowiedzieć, ale zdecydowanie lepsze polecą Ci psiarze, niż weterynarz :)
OdpowiedzUsuńWlasnie podaje Sarze Brita ale nie patrzylam czy jest sterile, dzieki za odpowiedz!:)
UsuńNienawidzę, gdy podchodzą jakieś inne psy do mojego, to naprawdę irytuje.. Szczególnie takie, które mają wolne, otwarte podwórko - uroki mieszkania na wsi.. Dobrze myślisz, jeżeli chcesz zdecydować się na sterylizację, wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Dzięki za słowa otuchy :)
UsuńTeż bym się wkurzyła na tą babkę i bym się chyba zaczęła trzeć żeby psa zabrała xD
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do nas bloga ^-^
http://luna-czyli-wulkan-radosci.blogspot.com/